czwartek, 23 maja 2013

obrazy olejne i nie tylko..


Jeżeli los zdecydował, że trafiłeś na moją stronkę, witam cię serdecznie przybyszu w moich skromnych progach. Choć ujrzysz tu zapewne wiele obrazów, zdjęć i wierszy, osobiście jednak pozbawiony jestem aspiracji  bycia kimś szczególnym, każdy z nas nim jest. Ta stronka, ten blog, to dla mnie nieśmiała próba odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie „Kim Jestem”, jak wyrażam swoje emocje, czy potrafię zaakceptować rzeczywistość która mnie otacza? Jednym słowem, czy potrafię się w niej odnaleźć i ją pokochać?..
Będzie mi bardzo miło, jeśli zaistnieje na tej scenie możliwość wymiany pięknych i ważnych myśli między nami. Głęboko w to wierzę.

Marek*********


    Śiwa i Śakti olej 100x120cm

Ten obraz powyżej nie jest jeszcze w pełni ukończony, lecz wszedł w fazę, którą zdecydowałem się pokazać. Temat tańczący wokół moich ukochanych Świateł ( nazywam je Światłami Życia..). Technologia dość siermiężna, wymagająca wielu zabiegów poprzedzających przysłowiowy podpis.

Zaczynam od płyt gipsowych które zbroję siatkami ( dwustronnie..) i nakładam twarde cementowe zaprawy. Następnie żłobię gniazdo dla obrazu właściwego i w tej fazie również aplikuję płaskorzeźby. To jest właśnie główny powód stosowania przeze mnie sztywnego podkładu, który byłby raczej niemożliwy do wykonania na wiotkim lnianym płótnie i krosnach. Zresztą co ja będę się rozpisywał, udało mi się przecież  sfotografować wszystkie etapy. Poniżej wgląd w dokumentację.
https://picasaweb.google.com/oziozister/WPracowniPanaMarka


   "Trzy Anioły rozpadu czyli wejście w Nieuwarunkowane"

Tu natomiast, pełen spontan, który pojawił się przy remoncie chałupy na wsi. Spojrzałem na dachówki i rach, ciach, ciach.Tytuł podsunął mi Swami Prasanthinanda i bardzo mi się on spodobał.. ( mam na myśli tytuł.. ). Lubię polemizować na tematy duchowe ze Swamim i co tu dużo mówić, to wielki prowokator.. :)

    28 x Słowo "Miłość" po Chińsku - fragment 


    28 x Słowo Miłość po Chińsku - olej 136x100cm

Historia tego obrazu idzie w parze z moimi upodobaniami Chińską, czy jak kto woli, Japońską kaligrafią ( Japońska rzecz.. Przypomniał mi się Jasiu Himil sprzedający na rynku but narciarski żony..Tytułu filmu nie pamiętam ).
Znalazłem w necie pięknie wykonaną kaligrafię najpiękniejszego słowa jakie istnieje na Ziemi „Miłość” i postanowiłem umieścić podobną aż 28 razy na własnym obrazeczku. Dwa dni ślęczenia  z pędzlem w ręku i jest.
Dlaczego akurat 28 razy?.. Z dwóch powodów, raz kompozycyjnych, dwa numerologicznych. 








    Pracownia pana Mareczka - nie cała..


    Nandi - Byk Pana Śiwa, olej 146x100cm

    Duża rzecz, ale mieści się w samochodzie.


    Detal





    "Zaduma", olej 120x100cm

   Na pytania typu - gdzie ona ma nos i uszy, zwykłem nieodpowiadać..


    Fragment







   Płaskorzeźba "Trzy ptaki"

Mistrz Leonardo z chwilą kiedy otrzymywał zapłatę za wykonanie jakiegoś dzieła, pojawiał się natychmiast na targowisku miejskim i kupował klatkę z ptakiem, po czym ostentacyjnie otwierał
ją i wypuszczał ptaszka dodając - ptak musi latać.. Czy te latają? Trudno powiedzieć..
Farba z pewnością na nich fruwa..

   Fragment








    "Kosmiczna głowa konia", olej 165x120cm

Kaligrafia inaczej.. Uwielbiam i cykl ten z pewnością popędzi dalej jak moto cykl..



    Detale 


Kontrolowany przypadek, jak zwykł mawiać ś.p. Mareczek Bogdaszewski. Czy wiecie, że Mareczek B. zagrał główną rolę w filmie Rejs II ?.. Osobiście nie widziałem, ale Rejs II powstał,               słowo zucha..












    "Dinozaur", płaskorzeźba 30x15cm


    Fragment żuchwy Dino.. :)























środa, 22 maja 2013

grafika komputerowa - ptaszki



                       
                Pewna Nowojorska galeria zapytała mnie, jaką techniką wykonałem te
                grafiki. Odpisałem komputerową. Chcą wyłuskać ode mnie tajemnicę,
                warsztatu, trzymając jednocześnie w USA skład trucizny w sejfie,
               której wartość szacowana jest podobno na setki milionów dolarów.. Tu sztuka
               przez duże S,  tam prawdziwa trucizna przez duże T i ja mam za free
               oddać swoje warsztatowe ingrediencje.. Co za czasy.

                                     




















wtorek, 21 maja 2013

muzyka transcendentalna

                               
                                Jeśli się całe życie słucha takich kompozytorów jak:
                                Morton Feldman, Edgar Varese, Rimm, Stockhausen, Boulez, 
                                Anton Webern, Earle Brown, Messiaen, Cage, Christian Wolff,
                                Arvo Part, Charles Ives,  Arnold Schoenberg, Meredith Monk,
                                Paweł Szymański, Eugeniusz Rudnik, Steve Reich, Alban Berg,
                                to takie są  skutki..
                             

                                Poniżej nieśmiała próba utworzenia nowego języka obrazów
                                dźwiękowych. Więcej na You Tube i tutaj :
           
                                http://www.jamendo.com/pl/artist/357818/mark-transcendentalist












poniedziałek, 20 maja 2013

fotografika - ogrodowy teatr

                      .. chwilę później podjąłem przy tym niebiańskim stole
                         dwoje przyjaciół i zaserwowałem przepyszną
                         kawą z kardamonem, imbirem i cynamonem.










niedziela, 19 maja 2013

OM, NA MUSZLĘ Z KARAIBÓW MIKROFONY ELEKTRETOWE I H4n



Czytałem wspomnienia człowieka, który zajmował się misami tybetańskimi, przebywał on na Karaibach i będąc na plaży widział dużą ilość sporych rozmiarów muszli, które wydawały z siebie charakterystyczny śpiew, przypominający pranawę OM*. Na całej plaży słychać było subtelne ,  boskie OM.
 Czy to możliwe?, pomyślałem..


Traf chciał, że posiadam w domu dużą muszlę, może nawet i z Karaibów, postanowiłem więc przeprowadzić eksperyment potwierdzający lub zaprzeczający w/w wersję opowieści Użyłem do tego miniaturowych mikrofonów elektretowych, ze specjalnymi wzmacniaczami  oraz dobrej klasy magnetofon cyfrowy z wyjściami  XLR

Z całym tym ustrojstwem pojawiłem się na opustoszałej plaży w Świbnie. Jak to się mówi, szczęknęły jacki, sprzęt został uruchomiony, a z oddali dobiegał jedynie delikatny szum falującego morza. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym obrazowo nie zwizualizował sobie całej sytuacji czyli.. Kurczę się do wymiaru mrówki wchodzę do środka muszli i zamieniam się w ucho ( takie ucho w uchu..), co usłyszę wewnątrz?
Czy mikrofony umiejscowione wewnątrz muszli, pobudzone atonalną falą dźwiękową szumu morza, potrafią wyłapać dźwięk przypominający OM?..

Nagrywałem siedząc bez ruchu równo godzinę. Wieczorem cały ten materiał trafił na stół montażowy i gdy go odsłuchałem, dosłownie oniemiałem. Przepiękne OM  zlane w jeden dźwięk otuliło moje uradowane serce..:) Mogła to być prawda.

Dokonałem nagrania, które wczoraj jeszcze leżało w przepastnym archiwum domowym, dziś jednak postanowiłem się z Wami nim podzielić.

OM, na muszlę z Karaibów, mikrofony elektretowe i H4n..

*OM - dźwięk podtrzymujący całe istnienie. OM - symbol Boga. 

Przy przegrywaniu materiału włączyły mi się dodatkowo mikrofony w kompie i pojawiły się obce trzaski.  Sorry, usterkę niebawem usunę.