Pewna Nowojorska galeria zapytała mnie, jaką techniką wykonałem te
grafiki. Odpisałem komputerową. Chcą wyłuskać ode mnie tajemnicę,
warsztatu, trzymając jednocześnie w USA skład trucizny w sejfie,
której wartość szacowana jest podobno na setki milionów dolarów.. Tu sztuka
przez duże S, tam prawdziwa trucizna przez duże T i ja mam za free
oddać swoje warsztatowe ingrediencje.. Co za czasy.
Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńMarku, gdy czytam, oglądam Twoje obrazy... Zanoszę się gdzieś indziej.
OdpowiedzUsuńMyślałeś kiedyś o napisaniu książki?